Auchan głośnik bluetooth Qilive – sprawdzamy ofertę
Czwartek, 2 maja 2024
Cała rodzina wybrała się do Auchan na zakupy. Podczas gdy reszta rodziny była zajęta błądzeniem po sklepie, ja zatrzymałem się w sekcji audio, gdzie były głośniki BT. Nie spodziewałem się zbyt wiele, więc postanowiłem po prostu dobrze się bawić i włączać każdy głośnik po kolei. Muszę przyznać, że byłem dość zaskoczony widząc ten z Qilive na zdjęciu. Nie znałem tej firmy. Przez internet dowiedziałem się, że produkują oni jedynie sprzęt dla sieci Auchan. Pewnie dlatego nie widziałem go wcześniej. Głośnik kosztował 85 zł, więc mieścił się w moim budżecie. Po kilku minutach słuchania znalazł się w moim koszyku. Misja zakupu głośnika BT została zakończona sukcesem.
Zacznijmy od początku. Zacznijmy od wyglądu i wykonania. Głośnik mierzy 154 mm szerokości, 54 mm wysokości i 54 mm głębokości. Wymiary te wynikają z moich pomiarów, a nie ze strony internetowej. Widok z przodu pokazuje głośniki, które są chronione przez metalową siatkę, która pokrywa boki. Jest ona na tyle mocna, że nie ugina się pod naciskiem palców i stanowi dobrą ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Już po miesiącu użytkowania wygląda jak nowa. Nosiłem Qilive zdecydowanie zbyt często, by martwić się o to, co się z nim stanie. Tył, góra i dół wykonane są prawdopodobnie z metalu (mogę się mylić). Zostały one pokryte matową gumą, która nie wykazuje żadnych oznak zużycia. Matowa powierzchnia jest o tyle świetna, że nie widać na niej zbyt często brudu czy odcisków palców.
Jak widać, na górze znajdują się trzy przyciski, a na jej dole otwór na mikrofon. Nie przejmujmy się mikrofonem, gdyż nie używam go do niczego. Jednak te przyciski to pierwszy problem z głośnikiem. Środkowy może służyć do wstrzymywania muzyki, odbierania i kończenia połączeń. Jednak boczne klawisze, które mają dwie funkcje, nie robią już wrażenia. Można ich używać jednocześnie do zmiany utworów i głośności urządzenia. Wygląda to tak, że szybkie naciśnięcie klawisza przełącza utwór, a dłuższe naciśnięcie zmienia głośność.
Spójrzmy jeszcze raz, głośnik jest dość standardowy. Włącznik/wyłącznik, gniazdo micro USB do ładowania i dosowe mini-jack, pojedynczy AUX do podłączenia urządzenia nie obsługującego BT oraz wyjście słuchawkowe. Dzięki temu można wykorzystać sprzęgło jako wzmacniacz słuchawkowy. Chcę też wspomnieć, że w obudowie urządzenia znajdują się otwory. Można to wykorzystać jako zestaw głośnikowy typu sub-bass-reflex. Ale o tych efektach napiszę więcej, gdy dojdę do jakości dźwięku z Qilive. Teraz czas na omówienie czasu pracy na baterii. Producent twierdzi, że sprzęt wytrzymuje do 6 godzin grania i nie jest to przesada. Ostatnio byłem zmuszony do podróży do Poznania samochodem służbowym. W samochodzie nie było radia, więc głośnik umilał mi podróż. Podróż zajęła mi aż 7 godzin. To jest dobry wynik!
Najwyższy czas porozmawiać o jakości dźwięku tej zabawki. Nie kupiłem Qilive, bo ładnie wyglądał na półce. Choć to niewiele, to i tak wyróżnia się na tle innych podobnych urządzeń. Nie brzęczało. Dźwięk wydobywający się z głośnika nie przypomina kompaktowych klusek z wybitną średnicą i zamulonym basem. Ma stłumioną, prawie nieistniejącą górę. Qilive zagrał perfekcyjnie. Pasmo przenoszenia Qilive'a było dla mnie niesamowite. Choć bas nie jest zbyt mocny (w końcu to mały głośnik), to jest słyszalny i nie zagłusza reszty. Może to być zasługa wspomnianych przeze mnie wcześniej otworów. Zaskoczeniem jest też to, że góra jest w ogóle obecna. Po drugie, brzmi tak czysto i wyraźnie. To niesamowite i może to być idealny głośnik, który może zastąpić drogie głośniki. Nie jest jednak tak dobrze! Qilive ma też swoje wady. Choć średnica potrafi zagrać z resztą Qilive, to i tak słychać ją tak, jakby słuchało się pudełka po butach, w którym znajduje się smartfon. Trzeba wyważyć mocne strony z posiadanymi środkami. Nie spodziewajcie się sprzętu kosztującego mniej niż 100 złotych, za który nie zapłacilibyście w urządzeniach kosztujących co najwyżej pięć razy więcej. Choć przypominam sobie odsłuch głośników za około pięć stówek, to muszę przyznać, że wiele z nich wytrzymałoby tanią cenę Qilive. Poziom głośności to kolejny plus dla Q.1018. Skubany, nawet przy dużej głośności, Q.1018 nie traci rezonansu. Nie zauważysz też zniekształceń spowodowanych ograniczeniami wzmacniacza.
Chcesz móc zabrać ze sobą głośnik gdziekolwiek się udasz, nie martwiąc się o to, co może się z nim stać. Nie oceniasz innych i nie chcesz wpaść w pułapkę audiofilskiej marki (bo wtedy musiałbyś kupić JBL-a), ale tak naprawdę chcesz mieć egzemplarz, który potrafi umilić wieczór w namiocie bez radia lub w hotelu bez radia? Qilive's Q.1018 to najlepszy wybór. Jest niedrogi, wytrzymały, gra długo na wbudowanej baterii, a to granie nawet całkiem dobrze mu wychodzi!
